środa, 15 października 2008

homage





Nikogo z nas nie było jeszcze na świecie, a on zdążył już być Billym Kidem i Hudem, Henrym Gondorffem, Butchem Cassidym, Buffalo Billem, Royem Beanem.
Bądź co bądź grał w pierdolonej ekstraklasie. I to nie tylko aktorskiej.
Wiesz, kochałem tego gościa.
Może tego nie pojmiesz, ale był moim dzieciństwem.

"For a moment there I thought we were in trouble..."


PS: Dobrze, że życie to nie Mortal Kombat, bo w walce z zaświatami bylibyśmy bez szans. Mają za silną ekipę.

2 komentarze:

Łest pisze...

Baraka był dobry. Ale nie ten Obama.

Father Mulcahy pisze...

... i Eddiem Felsonem. Wiesz mam podobnie. Coraz mniej ICH.